Port amerykański czy chiński?
Pod koniec listopada br. Urząd Morski w Gdyni ogłosił przetarg na budowę 2,5 km falochronów osłonowych dla Portu Zewnętrznego w Porcie Gdynia, co w istocie oznacza przejście od fazy planistycznej do realizacyjnej tej tak ważnej inwestycji. Kluczowy i dominujący elementem Portu Zewnętrznego będzie stanowić nowy terminal kontenerowy o wstępnie zakładanej przepustowości na poziomie 2,5 mln TEU rocznie.
Dla porównania, głębokowodny terminal kontenerowy w Gdańsku, czyli Baltic Hub obsłużył w 2022 roku nieco ponad 2 mln. TEU. Taki wynik sprawił, że Baltic Hub stał się największym portem kontenerowym na Bałtyku.
Niestety, w tle przygotowań do budowy Portu Zewnętrznego (PZ) w Gdyni trwa zakulisowa walka o to kto będzie budowniczym i operatorem PZ przez następne kilkadziesiąt lat.
Całą sytuację szczegółowo opisał redaktor Łukasz Maziewski w poniższym tekście:
https://wiadomosci.wp.pl/male-chiny-w-srodku-gdyni-port-nadal-na-celowniku-pekinu-6969025967041408a
W telegraficznym skrócie artykuł informuję, że stan obecny w porcie Gdynia jest taki, że Bałtyckim Terminalem Kontenerowym, do którego zawijają statki z amerykańskim sprzętem wojskowym, zarządza filipińsko-amerykańska spółka, a po drugiej stronie kanału chiński Hutchinson zarządza Gdynia Container Terminal.
I to właśnie operatorzy obu istniejących terminali kontenerowych ubiegają się o wieloletnie zarządzanie przyszłym Portem Zewnętrznym. Niestety, w tej całej „awanturze” zachodzi uzasadnione podejrzenie, że sprawa ma drugie, ukryte przed oczami opinii publicznej, znaczenie. Trudno bowiem traktować poważnie niektóre z przedstawianych zarzutów.
„Teren chińskiej firmy może posłużyć do prowadzenia nasłuchów i działalności szpiegowskiej”. Owszem, może posłużyć, ale przypomnijmy, że Gdynia Container Terminal (GCT) został oddany do użytku w czerwcu 2006 r. czyli ponad 17 lat temu i jakoś nikt wcześniej tej kwestii nie podnosił i sam terminal nie stanowił zagrożenia.
„W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się największa baza Marynarki Wojennej i Stocznia Wojenna PGZ”. Owszem, znajdują się. Ale przecież one tam są od dziesięcioleci i przez te dziesięciolecia przepływały obok statki wszelkich bander, w tym rosyjskie czy chińskie i nikt jakoś nie zgłaszał pretensji.
Swoją drogą kwestia lokalizacji najważniejszej bazy MW to temat na znacznie szerszą dyskusję i być może nadszedł czas, aby pomyśleć o budowie nowej bazy, w zupełnie innym miejscu. Tym bardziej że baseny IX, X i XI (zapewniające największą izolację od ruchu komercyjnego) i tak nie będą zdolne do przyjęcia w przyszłości Mieczników czy Ratownika.
Stąd też oczekiwanie że działalność biznesowa Portu Gdynia ma się dostosować do działalności operacyjnej MW jest oderwane od ekonomicznej rzeczywistości.
O ile Chińczycy zachowują bardzo chłodną głowę i starają się nie angażować medialnie w kwestiach wyścigu o zarządzanie Portem Zewnętrznym, o tyle Amerykanie wytoczyli najcięższe działa, łacznie z NATO i relacjami sojuszniczymi.
Mamy też próbę wejścia na „wysokie C” gdy Tony Housh, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej (AmCham), w liście do ówczesnego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego pisał, że w przypadku podmiotów „niedzielących z Polską demokratycznych wartości oraz oddania dla bezpieczeństwa narodowego” należy uregulować sytuację prawną gospodarowania nieruchomościami w granicach portów.
I w tym miejscu zasadnym wydaje się pytanie, co takiego wydarzyło się w ostatnim czasie, że doszło do konfliktu w Porcie Gdynia i czy aby na pewno idzie tu o „demokratyczne wartości”? Już od kilku lat obserwujemy zaostrzanie się relacji między USA i Chinami. I ma to miejsce zarówno na płaszczyźnie politycznej jak i gospodarczej. Konsekwencje tej niewypowiedzianej „zimnej wojny” odczuwane są w różnych zakątkach świata. Również w Gdyni.
Trzeba mieć świadomość, że to strumienie towarów z Azji, a szczególnie z Chin, spowodowały tak skokowy wzrost przeładunków kontenerowych w portach Trójmiasta i uplasowały gdański Baltic Hub na pozycji największego terminala kontenerowego na Bałtyku. Obecnie największe kontenerowce świata zawijają do portów Trójmiasta średnio 3-4 razy w tygodniu. Dwie dakady temu były to 3-4 wejścia miesięcznie.
Nowy Port Zewnętrzny w Gdyni ma mieć zdolność przeładunku kontenerów na takim poziomie jaki obecnie ma gdański Baltic Hub. Jest się zatem o co bić, bo wpłyey zapowiadają się ogromne.
Żeby było ciekawiej, nikt (po uruchomieniu Portu Zewnętrznego) nie planuje zamknięcia dotychczasowego Baltic Container Terminal czyli miejsca, gdzie obecnie, w Porcie Gdynia, rozładowuje się amerykański sprzęt. Tym bardziej że obecny filipińsko-amerykański operator dopiero co wygrał przetarg na kolejne 30 lat.
Jak z tego widać, argument o przyszłych problemach z rozładunkiem sprzętu wojsk sojuszniczych też jest bardzo mizerny i nie znajduje uzasadnienia w rzeczywistości. To co jest najbardziej szokujące w tej całej sytuacji to otwarte wykorzystywanie NATO i relacji sojuszniczych jako parawanu do biznesowej rozgrywki między USA i Chinami.
Smaczku dodaje fakt, że USA, jak do tej pory, zainwestowały w koncepcję Międzymorza jedynie mizerne 300 mln USD. I bardzo szkoda, że nie znamy wartości amerykańskiej oferty na zarządzanie Portem Zewnętrznym w Gdyni, bo być może nie jest ona wcale tak atrakcyjna i stąd doszło do wytoczenia dział polityczno-wojskowych.
Trudno bowiem wymagać, żeby to Polska ponosiła koszty rozgrywki amerykańsko-chińskiej, a jak już mamy je ponosić to powinny być one zrównoważone inwestycjami infrastrukturalnymi o podobnej wartości.
Osoby, które będą decydować o wyborze przyszłego operatora Portu Zewnętrznego w Gdyni stoją przed ogromnym wyzwaniem i bez wątpienia znajdują się pod ogromną presją polityczną.
Będą musiały zdecydować czy w imię „wartości demokratycznych” pozwolimy niemal zmonopolizować przeładunki kontenerowe w Porcie Gdynia przez kapitał amerykański czy jednak zaryzykujemy i zrównoważymy wpływy kapitału amerykańskiego kapitałem chińskim, tym bardziej że to kierunek chiński, a nie amerykański zapewnia strumienie towarów do przeładunku.
Zgodnie z informacjami podanymi przez redaktora Tomasza Dmitruka wartość aktualnie realizowanych zamówień na sprzęt wojskowy w USA opiewa na niecałe 26 mld USD netto. Około 20 mld USD będzie kosztować budowa amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce.



ul. Wróbla 24/1