Konieczna technologia?
Projekt Porthos o wartości 1,3 mld euro ma wychwytywać i składować blisko 25 procent rocznych emisji z rafinerii Pernis, która jest największą taką placówką w Europie. CCS ma ograniczyć emisje dwutlenku węgla.
Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) projekty tego typu będą odgrywać ważną rolę w dekarbonizacji najbardziej energochłonnych gałęzi przemysłu, jak produkcja cementu, stali czy nawozów. Jak podaje brytyjski dziennik, zgodnie z przewidywaniami w ciągu 16 lat projekt Porthos zapobiegnie uwolnieniu do atmosfery 37 mln ton emisji CO2 – odpowiada to rocznej emisji 9 mln aut benzynowych.
Jak zaznaczał w rozmowie z Polon.pl Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu, technologie CCS są niezbędne w procesie dekarbonizacji cementowni, jednak pozostają bardzo drogimi rozwiązaniami.
“Przy każdej cementowni produkującej klinkier powinien powstać zakład wychwytujący CO2 o kosztach budowy od 0,5-1,5 mld złotych (mniej więcej tyle, ile kosztuje budowa nowej cementowni). Dodatkowo, technologie o których mówimy są również bardzo energochłonne” – podkreślił Kieres.
Projekty CCS narażone są na problemy dotyczące ich finansowania – mimo oferty holenderskiego rządu do pokrycia różnicy, jeśli cena emisji dwutlenku węgla w UE spadnie poniżej kosztów projektu. Wykonawcy obawiają się również, że może się nie udać wychwycić i zmagazynować pożądanych ilości gazu cieplarnianego.
Financial Times podkreśla, że wspólnymi deweloperami Porthos są Port Rotterdam, Gasunie i EBN, z których wszystkie są częściowo własnością państwa. Jeśli projekt okaże się sukcesem, w Rotterdamie powstanie drugi rurociąg CCS, Aramis, wspierany przez Shell i Total.
Projekty wychwytywania i składowania dwutlenku węgla mają poparcie sektora naftowego i gazowego, ponieważ umożliwiają ograniczanie emisji przy dalszym wykorzystywaniu paliw kopalnych. Jak zaznaczają przedstawiciele sektora, świat nie zrezygnuje całkowicie z ropy i gazu również po 2050 roku – CCS stanowi więc część rozwiązań dekarbonizujących gospodarkę.
MAE szacuje, że nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu pojemność magazynowa CCS wyniesie zaledwie procent całości emisji CO2 związanych z energią z 2023 roku. Dlatego też pomysł, że technologia umożliwi kontynuację produkcji ropy w obecnym tempie jest nierealny.
Źródło: ft.com